- 11
- mar
- 2017
Szukając obiektywu o ogniskowej 135mm i świetle 2.0 trafiłem na Soligor'a C/D 135/2.0. Po krótkim dochodzeniu okazało się, że jest on wyprodukowany przez Tokinę w latach siedemdziesiątych/osiemdziesiątych. Na aukcjach pojawia się stosunkowo rzadko, najczęściej w niewygórowanych cenach (30% ceny konkurencyjnych [używanych!] modeli o takich samych parametrach - np. Canon FD, Samyang, itp.). Nie spodziewałem się po nim wiele (w sieci jest bardzo mało informacji, a te które są nie nastawiaja bardzo entuzjastycznie), ale niezdrowa chęć zweryfikowania swoich podejrzeń zwyciężyła :). Co więcej, postanowiłem sprawdzić jak wypada na tle rewelacyjnego optycznie Samyanga, którego (jeszcze) posiadam.
Moje oczekiwania związane z porównaniem były jednoznaczne - Soligor wypadnie znacznie gorzej (ostrość, kontrast, itp.), ale czy na tyle źle, żeby nie nadawał się do normalnego używania (zwłaszcza na otwartej przysłonie)?
Bokeh obu obiektywów różni się mocno - Samyang ładnie, delikatnie rozmywa nieostrości, natomiast Soligor ostrzej, z charakterem, po przymknięciu łagodnieje.
Z ostrością u Soligora - zgodnie z oczekiwaniami - bez rewelacji, z kontrastem również słabo, ale jest lepiej niż się spodziewałem. Utrata kontrastu nadaje zdjęciom nieco analogowego ciepła :). W oczy rzuca się jeszcze jedna rzecz - mianowicie delikatna różnica w ogniskowych - zdjęcia były robione ze statywu stojącego cały czas w tym samym miejscu.
Porównanie - jak najbardziej zgodnie z oczekiwaniami. Jednak po krótkiej przygodzie z Soligor'em nie mogę powiedzieć, że jest to zły obiektyw. Pewna niedoskonałość, brak dobrych powłok antyodblaskowych, nadają mu charakter. Co więcej - jest w stanie zrobić świetne zdjęcia, nie gorsze niż współczesny Samyang. Ale o tym innym razem :).